top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraPiotr Kanikowski

72. Zadbałem o cieplarniane warunki dla kotów

Odkąd zaczęła się zima, Fred potrzebuje więcej czułości. Kilka razy w ciągu dnia kładzie się na dnie wanny i woła, aby go głaskać oraz czochrać po futerku. Tryka dłoń główką, pręży grzebiet i nadstawia przymilnie brzuszek. Mruży oczy, mruczy, Dr Jekyll. Trzeba uważać, bo gdy ma już dosyć czułości, wychodzi też z niego Mr Hyde: bez ostrzeżenia obłapia rękę pazurkami i wbija ząbki w palce. Zagryzłby człowieka na śmierć. Cały jestem w ranach i strupach, ofiara domowej przemocy.

Część zadrapań, głównie na plecach i ramionach, to ślady po Gi, która traktuje mnie jak ściankę wspinaczkową, ilekroć zachodzi potrzeba przyjrzenia się owadopodobnej plamce pod sufitem. Niedawno zasnęła mi na głowie, uprzednio zakotwiczywszy się pazurkiem.

Mimo rażącej niewdzięczności, staram się zapewnić moim kotom cieplarniane warunki. Oto, na przykład, specjalnie dla nich rozłożyłem w tak zwanym salonie folię. Były zaskoczone.






29 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page