Możliwe, że mam jednak w domu małego niedźwiadka, nie kota. Po powrocie z olszanickich wywczasów Fred zapadł w sen zimowy. Przespał sobotę, niedzielę, poniedziałek, wtorek i środę. Niechętnie budził się, aby zrobić siku lub kupę, trochę pił i skubnąwszy w przelocie suchej karmy wracał na swój kocyk pod oknem. Na zaczepki moje lub Gigi jeszcze ciaśniej zwijał się w kłębek.
A wokół był przecież świat: latały muchy i ćmy, grała muzyka, mlaskała klawiatura laptopa, szumiał odkurzacz, trzaskały garnki i talerze. I nawet jeśli kosmos 64-metrowego mieszkania w bloku nie umywa się do kosmosu domu na wsi, z otwartymi drzwiami i ogrodem pełnym ptaków – brutalnie unicestwionego wraz z końcem urlopu - to jednak mało entuzjastyczny stosunek Freda do życia jako takiego zaczął mnie z czasem niepokoić.
Tak przekonałem się, jak szeroko internet omawia zjawisko kociej depresji. Choć nic na to nie wskazywało (sierść była błyszcząca, nosek mokry a kupka no... śliczna jak zawsze) rozważałem też opcję dolegliwości żołądkowych lub innej choroby. To wtedy przemknęła mi przez głowę myśl, że w czarnej reklamówce, którą rok temu moja siostra znalazła na płocie pod swoim domem, był mały kotek (Ginger) i mały miś (Fred). Kiedy w środę dzwoniłem, aby porozmawiać o tym z Groszkiem, czułem już lekką panikę.
W czwartek Fred przerwał sen zimowy, przeciągnął się, rozejrzał po pokoju i podreptał do miseczek z żarciem. Potem przespacerował się na balkon, wrócił, usiadł na podłodze i zacząć się lizać pod pachą. Oznaki ożywienia były wyraźne. Uszczęśliwiona Gigi skakała na brata i próbowała natychmiast wciągnąć go do swoich szaleństw. Ona też bezpośrednio po powrocie z Olszanicy wpadła w tryb odpoczynku, ale znacznie szybciej niż brat odzyskała wigor. Fredziowi wciąż nie w głowie głupie zabawy. Wydaje mi się, że po przebudzeniu wykazuje w tym aspekcie swego rodzaju ociężałość, jakby jego misiowaty organizm jeszcze nie do końca zwalczył senność. A ma to kluczowe znaczenie dla przyszłości tego bloga. Profilaktycznie usunąłem niedźwiadkowi kocyk spod okna.
Comments