Obawiam się, że nasza trójka - Fred, Ginger i ja - padła ofiarą naciągaczy. Stało się to, gdy nieudolnie próbowaliśmy wskoczyć na wyższą półkę w zakresie bentonitowych żwirków dla kota. Było tak, że w związku potrzebą wymiany podłoża w kuwecie (niesatysfakcjonująco pachniało i ogólnie wyglądało na złachane) przeglądałem asortyment zoologicznych sklepów internetowych. Oferta wyglądała dobrze: w przystępnej cenie całkowicie usuwający nieprzyjemną woń żwirek antybakteryjny o zapachu fresh z nano srebrem. Głupi by nie kupił. Jakiś czas później przytaszczyłem z paczkomatu dwa dziesięciolitrowe worki. Jak ktoś teraz to czyta i chciałby zainwestować w metale szlachetne, to uprzedzam, że srebra było w nich tyle, co kot napłakał. Trzeci tydzień grzebiemy z Gigi i Fredem w kuwecie i nic nam nawet nie błysnęło. Porzuciłem myśl, by jak się da zamówić u jubilera srebrne zawieszki z literkami gie i ef na obróżki dla kotów. Zapach fresh okazał się jeszcze bardziej intrygujący, bo kuweta rano i wieczorem capi tak, jakby jego także nie było. Kocie kupy, które uprzątam, potrafią być, niestety, bardziej fresh. Pozostaje zaufać producentowi, że przynajmniej bakterie kaputt.
top of page
Post: Blog2_Post
bottom of page
Comments