top of page
Szukaj

30. Ginger i Fred podbijają Olszanicę.

Zdjęcie autora: Piotr KanikowskiPiotr Kanikowski

Zaktualizowano: 7 maj 2021

Fred szczypie ucho Seta, Ginger zagląda mu do miski - bezczelność, która nie wszystkim uszłaby na sucho. Marysia przemawia do psa: "To nasze koty, Set, nasze koty..." Toleruje ich brak manier, przejawiający się w chodzeniu po stołach i wsakiwaniu do zlewu. Żadnym olszanickim kotom na tak wiele nigdy w tym domu nie zezwalano. Marysia pogodziła się z bezceremonialnym obwąchiwaniem kubków z kawą. Patrzy, jak obgryzają kwiatki w doniczkach, wyrzucają ziemię na parapet i tarmoszą firankę w kuchni polując na fantomowe owady. Jeszcze desperacko, przy pomocy spinacza, próbuje udrapować koronkę w taki sposób, aby odsłonić kotom połowę szyby. Ale to na nic. Potrząsa siwą głową, rezygnuje. Ściąga firankę razem z aluminiową listewką, która trzymała ją przy oknie, wygiętą podczas poprzedniej olszanickiej wizyty Ginger i Freda, i chowa w pokoju Antoszki - jednym z niewielu pomieszeń w tym domu niedostępnych dla zwierząt. Teraz podczas posiłków wszyscy jesteśmy wystawieni na publiczny widok. Już nas nie chroni przed spojrzeniami przechodniów ażurowy opłatek pachnący krochmalem i proszkiem do prania. Odkłaniamy się sąsiadom znad talerzy. Jednak ani Fred, ani Ginger kompletnie się tym nie przejmują. Albo skaczą po szybie, albo tkwią zapatrzone we wróble w ogródku; symultanicznie obracają głowy, wodząc wzrokiem za przelatującymi za oknem ptakami. Wypucowane przed naszym przyjazdem okno pełne jest tłustych plam po kocich łapach. "Nie przejmuj się, ja je sobie we wtorek spokojnie umyję" - uśmiecha się do mnie Marysia.






 
 
 

Комментарии


Post: Blog2_Post

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

784604641

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn

©2021 by Głupie zabawy są głupie. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page