top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraPiotr Kanikowski

3. Testuję śnieg. Czy nadaje się do zabawy?

Aura skłania do eksperymentów przyrodniczych. Z Ginger i Fredem sprawdzamy, czy śnieg nadaje się do zabawy. Owszem, można, ale to głupia zabawa jest.

Z przyrody moje koty najbardziej lubią muchy i ptaki. Muchy o tej porze roku występują, niestety, nielicznie i w odmianie mało lotnej czyli raczej nieskorej do figli. Ptaki są, trzymają się jednak od naszej trójki na odległość. Co zostaje? Śnieg. Ostatnio znów jest go dużo. Kiedy pada, miotany wiatrem, podświetlony przez uliczne latarnie lub wschodzące słońce, to - w odróżnieniu od much - nastraja melancholojnie. Ginger i Fred siadają wtedy przy oknie i patrzą, jakby nie tyle na wirujące w powietrzu płatki, co w dal utopioną w zadymce. Zwłaszcza ona, z nagim, wygolonym do sterylizacji brzuszkiem, wydaje się wtedy smutna.

Śnieg w postaci zaległej nie robi już na kotach takiego wrażenia. Wypuszczone rano na zasypany nim balkon stąpają ostrożnie, wysoko unosząc łapy, i obwąchując przestrzeń przy każdym kroku. Lubią spacerować po balustradzie, ale kiedy jest zaśnieżona, wskakują na nią niechętnie, z ociąganiem.

Więc dzisiaj omiatłem ją dla nich. Wystawiły główki przez pręty i, nagle zaintrygowane, patrzyły na spadający w dół puszek. Oczy im się zaświeciły. Chyba po raz pierwszy dostrzegły w śniegu jakiś potencjał do zabawy. Kiedy kilka tygodni temu znosiłem ulepione na szybcika kulki do wanny, przez chwilę wąchały je uważnie i obmacywały łapkami, a potem traciły zainteresowanie. Śnieg topniał w samotności i znowu był smutny. A przecież nie o to chodzi w zabawie.

Dzisiejszy eksperyment polegał na tym, że sporą część śniegu z balkonu zgarnąłem do zapasowej kuwety i zaniosłem kotom do wanny. Gigi się spłoszyła, gdy oprószyłem śniegiem jej futerko, ale Fred w ogóle nie próbował uciekać. Otrząsnął się lekko, oblizał bok, wskoczył do kuwety i zabrał się do kopania dołków, jakby to był żwirek. Podskakiwał przy tym zabawnie i rzucał oczami na boki, szukając aprobaty. Siostra chwilę przyglądała mu się z krawędzi wanny nim dołączyła do kopania. Głupia zabawa, wiadomo. Ale lepsza taka niż żadna.



8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


Post: Blog2_Post
bottom of page