top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraPiotr Kanikowski

22. Chuligan moczy kotom futerka

Zaktualizowano: 11 kwi 2021


Woda w rozsądnych ilościach jest całkiem zabawna – uważają moje koty. Nawet w misce, ustawiona obok nobliwie suchej karmy, przyzwoitki, prowokuje do psot. Można zanurzać łapę jak kropidło i święcić ściany na kocią modłę albo, przechyliwszy naczynie, rozlać ją po podłodze, by poprzyglądać się, gdy niegrzecznie wyciąga w różne strony długie języki. Starłem po takich zabawach niejedną kałużę. Ginger i Fred najbardziej lubią jednak, kiedy woda płynie z kranu cieniutkim strumieniem, wolna, wesoła, szczebiotliwa. Przysiadają wówczas na dnie wanny lub na krawędzi umywalki, słuchają i patrzą. Jej sznur układa się wokół odpływu w nieuchwytne zwoje bez końca ani początku. Ze zdumieniem dotykają ich łapami lub językiem. Potem w karkołomnych pozach, jakby grały w Twistera, na zmianę przykładają pyszczki do strumienia i piją. Zupełnie nie zwracają uwagi na to, że woda moczy im futerko, chlapie na nos i uszy. Co najwyżej przymykają oczy, gdy szybkimi ruchami języczków zgarniają ją do gardeł. Czasem muszą zmienić ustawienie, bo mokre łapki ślizgają się po emalii, albo żeby odkaszlnąć, złapać dech.

Gigi pije elegancko. Zawsze ustawia się tak, aby się zanadto nie pomoczyć. Fred ma to gdzieś. Potrafi beztrosko włożyć głowę pod strumień i nie przejmuje się, gdy przypadkiem wdepnie w rozlewisko przy odpływie. Czasem celowo podsuwa bok pod wodę, a potem odchodzi kawałek dalej i w skupieniu wylizuje mokrą sierść.

Jest po tym trochę sprzątania. Woda to chuligan. Może dlatego w porządnych domach ludzie nie pozwalają młodym kotom się z nią bawić. Moje przybiegają, gdy tylko usłyszą, że odkręciłem kran. Asystują mi przy myciu rąk i szczotkowaniu zębów. Zawsze dozorują napełnianie wanny do kąpieli. Choć w miseczkach oprócz karmy mają świeżą wodę, nauczyły się po kilka razy dziennie prosić, bym specjalnie dla nich odkręcił kran. Przywołują mnie wtedy do łazienki, wskakują do wanny i ocierają się o pyszczkiem o baterię na znak, że pilnie muszą się napić. Mus to mus - zgadzam się. Czasem puszczam im w umywalce gumowe kaczuszki do zabawy, wrzucam do wody kuleczki z gąbki, do łowienia, albo rozwieszam mokry ręcznik tak, by mogły łapać kapiące z niego krople. Myślałem, że będą bawić się napełnionymi wodą balonami, ale nie rozumiały o co mi chodzi. Patrzyły skonsternowane, jak toczę je w ich stronę po dnie wanny. Gdy pierwszy pękł, draśnięty pazurem, zdegustowana Ginger, otrzepując się z wody odeszła na bok. Wyglądała wypisz wymaluj jak stepujący w kałużach Gene Kelly w "Deszczowej piosence", choć Kelly był biały, a ona, wiadomo, mała czarna.







52 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page