Koty z nudów zabrały się za wyszukiwanie usterek w moim mieszkaniu. Okazało się, że powinienem wymienić plastikowy pierścień zatykający otwór przelewowy w umywalce na bardziej dopasowany, bo ten bez problemu daje się wyjąć ząbkami lub pazurem. Ginger i Fred obsesyjnie, po kilka razy dziennie, wynoszą go z łazienki i porzucają gdzie popadnie jak drażliwe memento. Kilka dni temu Fred zaczął też majstrować przy parkiecie. Obszedł wszystkie pokoje i znalazł obluzowaną klepkę. Usiadłem na kanapie i razem z Gigi patrzyliśmy, jak tańczy dookoła, próbując wyciągnąć drewienko. Byliśmy sceptyczni. Fred zawziął się bardzo i dał radę, więc za wytrwałość wydzieliłem mu kilka kocich ciasteczek z kaczką. To był błąd. Po każdej nocy muszę wkładać luźną klepkę we właściwe miejsce, a kot nie ustaje w wysiłkach, by równie pięknie wybebeszyć resztę parkietu.”Parkieciarz” - zachwyca się moja siostra, zupełnie bez sensu.
14. Mistrz parkietu wychodzi z cienia
Zaktualizowano: 24 mar 2021
Comments