top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraPiotr Kanikowski

11. Z U.D.M.S. na głowie sięgam po S.D.K.K.

Marta i Lena podarowały mi P.Z.P.P.W.K. (Podręczny Zestaw Przetrwania Początkującego Właściciela Kotków), składający się z: „poprawiających nastrój i stan zdrowia” plasterków na zadrapania (P.N.Z), sznurka do krępowania kotków (S.D.K.K.), uszu do maskowania się (U.D.M.S.), kuleczki do kulania (K.D.K I), kaczuszki do kąpieli (K.D.K II) oraz trzech samoprzylepnych tatuaży na czarną godzinę w osobnym pudełeczku (po miętuskach) podpisanym „METAMORF-OZA”. Tatuaże pozwolą mi – jak głosi spisana przez dziewczyny kilkunastronicowa „Instrukcja” - rzucić wszystko i zostać marynarzem, jeśli P.Z.P.P.W.K. zawiedzie. To jednak ostateczność, coś jak fiolka z cyjankiem zaszyta w płaszczu z nadzieją, że nigdy nie zdarzy się potrzeba rozprucia szwu.

P.Z.P.P.W.K. pozytywnie wpłynął na moje relacje z kotami. Zwłaszcza odkąd noszę po domu kocie uszy (U.D.M.S.) czuję się przez nie bardziej akceptowany. Z przykrością jednak oceniam, że nie wszystkie elementy zestawu sprawdziły się w praktyce. Szczególnie zawiodłem się na S.D.K.K., czyli kłębku wełny w tchnącym optymizmem (fałszywie) kolorze butelkowej zieleni. „Instrukcja” omawia dwa sposoby jego zastosowania: 1. rodeo; 2. mumia. Zastosowanie nr 2, czyli nadanie kotu przy pomocy sznurka formy egipskiej mumii, wydawało mi się czasochłonne, więc jako początkujący Początkujący Właściciel Kotków zacząłem od – wydawałoby się, mniej skomplikowanego - rodeo. Niestety, ani Fred, ani Ginger nie były zainteresowane nadstawieniem łapek do skrępowania, S.D.K.K. się splątał, potoczył za szafkę, doszło do awantury, poszły w ruch pazury i zęby.

Zużyłem wszystkie P.N.Z i jestem o krok od zostania marynarzem.






9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page